-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że już dzisiaj wracam do domu - gadała rozentuzjazmowana Wiktoria do Laury, swojej koleżanki z wybiegu. Dziewczyny poznały się od razu po przyjeździe do Włoch, ponieważ został im przydzielony ten sam pokój. Jak się okazało Laura również mieszkała w tym samym mieście co Wiktoria , tylko z całkiem innej strony. Dziewczyny od razu przypadły sobie do gustu. Laura była o rok starsza od Wiktorii , miała niecałe 167 cm wzrostu , ciemną karnację i długie ciemne włosy, gdy się uśmiechała na jej policzkach pokazywały się takie same dołeczki jak u Wiktorii i Patryka . Przez cały tydzień zdążyły dobrze się poznać i zaprzyjaźnić. Wiktoria opowiedziała swojej nowej koleżance o Patryki i o swojej rodzinie, a tamta odwzajemniła jej tym samym. Jak się okazało dziewczyna mimo swojego nieziemskiego wyglądu jest samotna, nie tylko w strefach prywatnych, ale także rodzinnych. Mieszka tylko z mamą i psem. Jej tata odszedł od mamy , gdy Laura była 14nasto letnią dziewczyną , rodzeństwa też nie ma, lecz niedawno wprowadził się do nich , nowy 'chłopak' jej mamy , którego Laura nie znosi.
- haha nie ma co się dziwić, masz do kogo wracać, a ja? do mamusi zafascynowanej pół głupim Robercikiem.- odpowiedziała jej z kwaśną miną przyjaciółka.
- Ej wpadłam na świetny pomysł ! - wykrzyknęła po chwili Wiktoria rzucając pakowane ciuchy
- No , nawijaj - powiedziała bez entuzjazmu Laura , bo przez ten tydzień nauczyła się, że jeżeli Wiktoria mówi, że ma świetny pomysł to to będzie głupie , niewykonalne , albo absurdalne
- Zrobię dzisiaj nocowanie w moim domu, poznasz moje dziewczyny , na pewno się polubicie tak jak my ! - zaczęła skakać po łóżku jak mała dziewczynka i piszczeć żeby Laura się zgodziła
- Dobra już dobra tylko przestań skakać , bo rozwalisz to łóżko - odrzekła jej dziewczyna ze śmiechem .
Po ponad godzinie siedziały już we dwie w samolocie czekając na odlot. Jako, że była dopiero 5 nad ranem, a całą noc nie spały tylko zrobiły sobie mały rajd po pobliskich klubach , Laura od razy odpadła , a Wiktoria wsadziła sobie słuchawki do uszu i po chwili także usnęła . Były tak zmęczone , że obudziły się dopiero przy lądowaniu w Berlinie . Z Berlina miały dojazd busem , ale zrezygnowały na rzecz cieplutkiego i wygodnego samochodu Damiana , który miał po nie przyjechać z Bartkiem. Dziewczyny wysiadły z samolotu i szły przejściem dzielącym lotnisko z salą odlotów, odebrały swoje walizki i już wyszły w poczekalnie, gdzie mieli na nich czekać chłopaki. Szły gadając gdy nagle Wiktoria zauważyła Damiana, Bartka i jej wysokie, ciemnowłose, zielonookie szczęście, nie myśląc ani chwili zostawiła walizkę na środku sali i rzuciła się biegiem do chłopaka, była już blisko i chłopak rozłożył ramiona w które dziewczyna wleciała ze śmiechem, Patryk podniósł ją i okręcił naokoło siebie całując. Nie widzieli się tylko tydzień a tak strasznie za sobą tęsknili. Damian z Bartkiem poszli po jej walizkę zauważając Laurę, która próbowała ciągnąć dwie walizki , ale przez wysokie buty marnie jej to wychodziło.
-Daj może my to weźmiemy , Bartek jestem - powiedział z bananem na twarzy chłopak
-Laura- przedstawiła się podając rękę Bartkowi i Damianowi
-Damian , brat Wiktorii - powiedział ze śmiechem zabierając walizkę Wiktorii i podając Bartkowi walizkę Laury.
- Tak, wiem dużo o was słyszałam- uśmiechnęła się dziewczyna.
- Jak coś złego to same kłamstwa - zaczął Bartek bajer. Damian zauważywszy co się kroi , uśmiechnął się i poszedł przodem przywitać siostrę zostawiając tych dwóch samych .
- A on co ? Od kiedy się taki uprzejmy zrobił ? - zapytała Wiktoria wskazując na Bartka.
- Mnie nie pytaj, chodźcie do samochodu- odpowiedział jej brat ze śmiechem .
Bartek był bardzo nie pocieszony, ponieważ usadzono go z przodu koło Damiana a Laura, Wiktoria i Patryk siedzieli z tyłu. Jazda minęła im szybko i przyjemnie, chłopaki jak zwykle robili sobie całą drogę żarty. Po dwóch godzinach dziewczyna była już w domu , wzięła prysznic i zaczęła się ogarniać ponieważ o 15 była umówiona z Patrykiem , bo o 20 miały przyjść do niej dziewczyny. Z Patrykiem umówiona była w restauracji na obiad. Chwilę po 15 weszła do restauracji , jej chłopak już tam siedział , tyłem do niej . Podeszła do niego po cichu i pocałowała go w policzek. Chłopak popatrzał na nią i zaniemówił , po chwili udało mu się wydukać
- Pięknie wyglądasz- odsunął jej krzesło i usiadł naprzeciwko
- Dziękuję , to co zamawiamy? - powiedziała do niego z uśmiechem
- Zdam się na Ciebie, wybierz tak żeby mi smakowało - rozparł się wygodnie w krześle. Wiktoria zamówiła zapiekankę ziemniaczano-szupinkową a do tego sałatkę z panierowanymi boczniakami, a do picia wodę i czerwone wino. Jedli rozmawiając i śmiejąc się, Wiktorii wszystko bardzo smakowało , Patryk natomiast nie bardzo był zadowolony z tego szpinaku, ale jadł z uśmiechem na twarzy. Po kolacji poszli jeszcze na spacer , dziewczyna z wielkim entuzjazmem opowiadała swojemu chłopakowi o wyjeździe, oraz powiedziała mu, że podpisała nowy kontrakt z agencją na kolejne 3 lata. Patryk bardzo ucieszył się jej sukcesem. Około 19 odprowadził dziewczynę pod dom, żeby mogła się spokojnie przygotować na przyjście dziewczyn.
-Kochanie , bo ja tego..- zaczął się jąkać
-Co się stało ?- zapytała szybko przestraszona dziewczyna
-Nie nic , tylko chciałem zapytać czy przyszłabyś jutro do mnie na walkę o 18. To dla mnie bardzo dużo znaczy , bo jak wygram tę walkę , to będę walczył o tytuł mistrza polski juniorów- odpowiedział jej chłopak na bezdechu. Wiktoria złapała go za głowę i popatrzała z bliska w oczy
- O C Z Y W I S C I E , że będę wręcz gdybyś mnie nie zaprosił obraziłabym się , jeżeli nie masz nic przeciwko to zabiorę dziewczyny , niech patrzą jaką jestem szczęściarą- odpowiedziała całując go
- Pewnie będzie mi bardzo miło , dobra mała to leć na górę już Ciebie nie zatrzymuję to widzimy się jutro o 18 na walce- zapytał przytulając swoją dziewczynę .
-Tak tak - powiedziała pocałowała go i poszła na górę . Po wejściu do domu natknęła się na Damiana, jego dziewczynę i Bartka wychodzących na balety . Przywitała się buziakiem z Dagą i poszła na górę przygotować pokój. Poustawiała na stoliku wszystkie lakiery do paznokci jakie miała i poszła na dół zrobić kanapki, popcorn i wyciągnęła z lodówki Jacka Daniells'a. Przed 20 przyszła Daria z Angelą a zaraz za nimi Laura. Jak przewidziała wcześniej dziewczyna wszystkie 3 bardzo się polubiły , spędziły połowę nocy na malowaniu paznokci, obgadywaniu facetów i oglądaniu romansideł. Około 3 do domu wrócił Damian z Bartkiem , ale nie zaglądali do nich od razu poszli do Damiana pokoju. Dziewczyny o 4 szykowały się do snu .
-Ja jeszcze skoczę do toalety po tej coli mi się siku chce- powiedziała Laura wygrzebując się z łóżka
-Okej ! - krzyknęły chórem dziewczyny i wybuchnęły śmiechem. Laura schodziła powoli po krętych schodach, bo było ciemno i nie chciała się przewrócić. Na ostatnim schodku usłyszała jakieś szuranie i sapanie w kuchni. Po chwili coś jakby spadło i usłyszała ciche ''Kurwa'' dziewczyna po cichu weszła do jadalni wzięła ze stołu stojak na świeczki i szła do kuchni , zobaczyła zarys wysokiej, umięśnionej postaci ''włamywacz !'' krzyczało wszystko w jej głowie , już się miała zamachnąć na złodzieja , gdy ten się obrócił i zobaczyła Bartka chłopak z szybkością błyskawicy wyrwał jej świecznik
- Ty oszalałaś kobieto ?! Co Ty odpierdalasz ? Zabić mnie chciałaś ?! - zaczął krzyczeć zdenerwowany
-Ja oszalałam?! A kto mądry rozbija się nie u siebie w domu w nocy?! Przestraszyłeś mnie jak cholera ! - odkrzyknęła zdenerwowana , pomimo że stali od siebie na wyciągnięcie ręki darli się tak głośno , że umarłego by obudzili
- A kto mądry chodzi po ciemku w nocy? trzeba było sobie światło zapalić ! - krzyknął z wyrzutem chłopak
- Oj dobra już się nie drzyj bo wszystkich obudzisz . Co tutaj szukałeś? - zapytała dziewczyna podchodząc bliżej chłopaka i otwartej szafki
-Jakiś tabletek bo głowa mi pęka i niedobrze mi - odpowiedział buszując dalej w szafce z lekarstwami.
-Odsuń się , ja zobaczę - powiedziała dziewczyna przysuwając sobie krzesełko i wchodząc na nie , ponieważ szafka była wysoko i mogłaby tylko szukać po omacku nie widząc. Bartek złapał ją za uda przytrzymując, żeby nie spadła. Laura jeszcze chwile coś tam pogrzebała, wyciągnęła jakieś czarne opakowanie i zeszła , nieostrożnie stanęła na podłogę , potknęła się i wpadła prosto w ramiona chłopaka...

środa, 31 sierpnia 2011
wtorek, 30 sierpnia 2011
Około 9 Wiktoria podniosła się z łóżka , postanowiła sobie wczoraj wieczorem , że musi wstać dużo wcześniej , żeby porządnie się ogarnąć idzie przecież z Patrykiem do kościoła i na cmentarz , będzie tam cała jego rodzina. Nie mogła usnąć martwiąc się jak on to zniesie , te wszystkie słowa , jaka była jego mama , jak umarła , jak to maja w zwyczajach mówić na takich mszach , ale postanowiła, że będzie przy nim i będzie go wspierać . Zeszła na dół, zrobiła sobie tosty i kakao i powoli jadła , w domu panowała grobowa cisza , przerywana dobiegającym delikatnym pochrapywaniem z pokoju brata. Po chwili przyszła do niej Kiara zwabiona ze swojego legowiska zapachem tostów. Dziewczyna dokończyła jeść na spółkę z psem i poszła wziąć kąpiel . Po 30 minutach wyszła z wanny, osuszyła ciało, ubrała bieliznę i wzięła się za suszenie włosów . Po wysuszeniu związała je w koka i zaczęła nakładać makijaż. Dzisiaj chciała ładnie wyglądać , więc pomalowała się mocniej niż zwykle. Na twarzy rozprowadziła delikatną powłokę z pudru , na policzki odrobinę różu , doczepiła sobie kosmyki rzęs i pociągnęła czarną kredką nad okiem , a srebrną pod , dla powiększenia oczu . Gdy była już zadowolona z efektu zabrała się za włosy. Wyprostowała je tak , że długością sięgały jej trochę za połowę pleców. Spryskała je mgiełką prostującą , aby się nie pokręciły przy zderzeniu z chłodnym powietrzem na dworze. Jeszcze tylko balsam do ciała i zabiegi kosmetyczne były skończone. Po godzinie wyszła z łazienki natykając się na siostrę - A ty co taka ogarnięta ? -zapytała Julka z uśmiechem - idę z Patrykiem na msze za jego mamę i później na cmentarz , idę się ubrać, bo pootwierałaś okna i zimno . Pobiegła na górę , weszła do garderoby i zaczęła poszukiwać coś bo mogłaby ubrać. Wybrała białą bluzkę na długi rękaw , na to siwy luźny sweter opadający z jednego ramienia i ciemno szare jeansy , do tego kolczyki duże srebrne koła , łańcuszek z łezką i bransoletkę srebrną , dobrała sobie jeszcze zamszowe czarne kozaczki na obcasie do połowy łydki, szary płaszczyk delikatnie za tyłek i popielaty szalik . Około 11:30 wyszła z domu , bo umówiona była z Patrykiem 11;50 pod centrum . Wiktoria miała zawsze takie szczęście , że w najmniej odpowiednim momencie coś się działo , była już dwa przystanki od centrum gdy zepsuł się tramwaj , następny miała dopiero za 20 minut , więc bez namysłu ruszyła szybkim tempem na pieszo , do centrum doszła chwilę po 12 . Patryk stał tyłem do niej , nerwowo przestępując z nogi na nogę . Dziewczyna podeszła do niego po cichu i przytuliła się do jego pleców - Przepraszam , że się spóźniłam. Tramwaj się zepsuł dwa przystanki stąd . Możemy jechać ? - chłopak uśmiechnął się do niej , złapał za rękę i poszli po taksówkę . 12:15 dojechali do kościoła , msza już trwała. Wiktoria stwierdziła , że pierwsze ławki zajmuje rodzina , bo wszyscy byli ubrani na ciemno , w pierwszej ławce na wprost ołtarza siedział Patryka tata i brat z dziewczyną . Podeszli po cichu , żeby nie przerywać mszy , i stanęli w ławce . Patryk położył ramię tacie na ramieniu i złapał dziewczynę za rękę. Jego ojciec popatrzał się na nich, położył swoją dłoń na ręce Patryka i uśmiechnął się , a Wiktorii machnął głową na podziękowanie wiedział , że to dzięki dziewczynie jego syn przyszedł na mszę , uczcić pamięć swojej zmarłej mamy. Po mszy poszli z całą rodziną na cmentarz , Wiktoria poznała babcie i dziadka Patryka jego ciocie i malutką kuzynkę , która nie odstępowała jej na krok, mała Gabrysia opowiadała jej o przedszkolu , o swoim chłopaku Piotrusiu. Gdy już siedzieli u Patryka w domu , bo tata zaprosił Wiktorie na obiad , mała siedziała z nimi w pokoju dziewczynie na kolanach i ciągle z nią rozmawiała. Dziewczyna spędziła u chłopaka cały dzień, było już około 18 - Muszę się powoli zbierać - powiedziała smutno dziewczyna - Tak wcześnie ? Nie ja Ciebie nigdzie nie puszczę - odpowiedział Patryk opierając się łokciami koło ramion dziewczyny - Przecież wiesz , że muszę - powiedziała uśmiechając się - Tata Ciebie odwiezie , jak Cię znam to już pewnie jesteś spakowana - odrzekł całując dziewczynę delikatnie. Wiktoria przyciągnęła go mocniej do siebie, chłopak nie chcąc zrobić jej krzywdy okręcił ją i położył na sobie. Całowali się coraz szybciej i zachłanniej, trzymał jedną rękę na jej karku , a drugą na biodrze dziewczyna oparła jedną dłoń na jego klatce piersiowej a drugą wzięła jego rękę i położyła na swoich plecach tam gdzie odkryty był kawałek ciała między bluzką a spodniami - Wiki co Ty robisz? - zapytał zdumiony - Ciicho- odpowiedziała całując go. Patryk delikatnie wsadził jej dłoń pod bluzkę i zaczął powoli głaskać ją po plecach. Okręcili się tak , że ona leżała na plecach a on obok niej, przeniósł dłoń na jej brzuch, głaskał ją chwilę , zaczął jechać ręką ku górze , do jej piersi i nagle zadzwonił telefon Wiktorii , dziewczyna wstała szybko, obciągnęła bluzkę i odebrała telefon . Po chwili rozmowy odłożyła telefon do torebki - Muszę już iść- powiedziała - Dobrze , chodź tata Cię odwiezie . Po godzinie leżała wykąpana w łóżku pisząc sms'y z Patrykiem i szykując się do snu.
Wiktoria miała dzisiaj na 8 do szkoły , pierwsza była historia i sprawdzian . Obudziła się o 7;20 ''świetnie ! '' pomyślała i ogarniała się na szybko , z domu wyszła 7:40 biegnąc na tramwaj , który jej odjechał zapomniała drugiego śniadania , pierwszego też nie zjadła. Musiała złapać taksówkę żeby zdążyć na sprawdzian. Do klasy weszła 5 minut po dzwonku , przeprosiła nauczycielkę i usiadła koło Angeli. Sprawdzian poszedł jej dobrze , jak zawsze . Reszta lekcji minęła tak sobie. Od razu po szkole udała się do agencji , bo miała dzisiaj zdjęcia do katalogu i przymiarki przed Włochami . Po około 3 godzinach pozowania i 2 godzinach przymiarek , była tak padnięta że musiała kupić kawę w pobliskiej kawiarni , żeby jakoś dojść do domu. Najszybciej było przez park , Wiktoria dość długo wahała się między pójściem na około , a przez park . Była tak wyczerpana że jedyne o czym marzyła to gorąca kąpiel i ciepłe łóżeczko . Zdawała sobie sprawę z tego , że obiecała tacie , że NIGDY nie będzie chodziła przez park w nocy . Nałożyła kaptur od płaszcza na głowę obwinęła się szalikiem i szła przed siebie . Była już mniej więcej przy skręcie do wyjścia z parku , kiedy usłyszała głupie śmiech i ktoś do niej coś mówił , popatrzała się w tamtą stronę , na ławce siedziało 7 chłopaków. Na pierwszy rzut oka było widać, że są pod wpływem alkoholu , możliwe że czegoś więcej też. Szczególną uwagę przykuł jej chłopak , który stał do niej tyłem. Miał biały kaptur od bluzy na sobie , czarną kurtkę ciemne jeansy i te znajome białe buty . Sylwetką tak bardzo przypominał jej Patryka - ej mała może dołączysz do nas co ? - powiedział jeden - takie ślicznotki nie powinny same chodzić o tej porze po parku- dodał drugi - może odprowadzimy Cie do domciu malutka?- dopowiedział trzeci. Wiktoria ściągnęła kaptur - mała to może być Twoja pała , a ja jakbyś nie zauważył , nawet nie jestem niska - odpowiedziała im i już chciała iść w swoją stronę , gdy nagle chłopak w białym kapturze szybko się odwrócił - Wiktoria ?! Co ty do cholery robisz o tej porze w parku !- krzyknął na nią i zaczął iść w jej stronę - Patryk- powiedziała zdziwiona dziewczyna - odwróciła się i zaczęła iść szybko przed siebie - Wiki zaczekaj ! - krzyczał za nią chłopak. Słyszała jeszcze za sobą głosy jego ,,kolegów" , - To ta Twoja dupa?- zapytał któryś - niezła z niej szmulka- powiedział inny i wszyscy wybuchnęli śmiechem . Po chwili Patryk dogonił ją , złapał za rękę i odwrócił twarzą do siebie - zapytałem o coś ! - powiedział za głośno . - a Ty co tutaj robisz? - odpowiedziała dziewczyna poczuła odurzający zapach alkoholu i te jej ukochane zielone oczy , całe powiększone źrenice - Śmierdzi od Ciebie alkoholem i co..co z Twoimi oczami ? Ćpałeś ?! - krzyknęła ze łzami w oczach . On tylko zaśmiał jej się prosto w twarz . - a Ty co udajesz taką świętą ? Do mnie się nie chcesz zbliżyć a chodzisz po parku w nocy z nadzieją , że ktoś Ciebie zauważy - te słowa , zarzuty podziałały na nią jak zimny prysznic . Łzy poleciały jej po policzku. Uderzyła chłopaka w twarz i miała już odejść, kiedy złapał ją za ramię, ściskając bardzo mocno - Puść mnie ! - krzyknęła , wyrwała rękę i pobiegła przed siebie . Biegła tak długo , aż zabrakło jej sił , nie widziała wyraźnie nic , obraz miała zamazany od spływających ciurkiem łez zmieszanych z tuszem do rzęs. Nie dochodziło do niej jak on mógł to zrobić , jak mógł iść do parku najebać się i naćpać , ale najbardziej zabolały ja jego słowa . Wiedziała , że w takim stanie nie mógł do końca odpowiadać za swoje słowa , ale tak bardzo ją to bolało . Na całe szczęście mama była na wyjeździe służbowym , a siostra spała u swojego chłopaka , miała też nadzieje że Damian będzie u siebie w pokoju . Weszła do domu po cichu zamykając drzwi , chciała od razu udać się na górę do siebie , miała już wchodzić na schody , gdy z pokoju Damiana wyszedł on i Bartek jego najlepszy przyjaciel od , można powiedzieć , że od zawsze . - Ej Wiki co się stało? - zapytał Bartek . Dziewczyna nie odpowiedziała nić tylko się do nich przytuliła . Oboje ją objęli . I nie pytali o nic . To w nich uwielbiała najbardziej , że nie zadawali zbędnych pytań , tylko po prostu byli . Bartek był dla niej jak drugi brat , wychowała się przy nim . Pamiętała jak zawsze gdy była małą dziewczynką i wszędzie za nimi chodziła , strasznie się na nią wkurzali , ale później przyzwyczaili się do jej obecności. Zawsze sobie pomagali . Od dziecka zastanawiało ją jak Damian z Bartkiem się tak świetnie dogadują, jak oni nawet takiego samego sportu nie uprawiają . Damian piłkarz od dziecka , a Bartek chodził na tajski boks . Wiktoria często jeździła z Bartkiem na mecze do Damiana , a z Damianem na zawody Bartka . Dziewczyna zawsze z nimi oglądała sport w telewizji , chodziła do kina , jeździła na plażę i wczasy, robiła im kanapki i pomagała na tyle na ile była w stanie . Stała tak przytulona do ich ramion , płacząc im w koszulki . Oboje byli od niej wyżsi Damian , blondyn o niebieskich oczach , z uśmiechem na pół twarzy i głupim poczuciem humoru , a Bartek był zielonookim brunetem uzależnionym od wyrażenia ''oj tam oj tam '' - Ktoś zrobił Ci krzywdę ? - zapytał brat delikatnie głaszcząc ją po włosach . - Nie , już..już wszystko dobrze . Dziękuję chłopaki . Pójdę się wykąpać i spać - przytuliła każdego z osobna otarła łzy i poszła na górę . Zabrała z pokoju swoją pidżamę i wzięła długą gorącą kąpiel. Wróciła do swojego pokoju , zapaliła swoją malutką lampkę w kształcie serduszka i położyła się do swojego psa Kiary do łóżka . Wiktoria zawsze lubiła duże groźne psy także na 15 urodziny zażyczyła sobie od taty Dobermana , a że była córeczką tatusia to dostała swoją Kiarusie. Leżała tak chwilę , gdy nagle owionął ją zapach znajomych perfum , perfum Patryka , wsadziła rękę pod poduszkę i wyciągnęła jego siwą bluzę , którą zostawił u niej ostatnio . Łzy z szybkością światła uderzyły jej do oczy . Ubrała ją na siebie i wtuliła twarz w poduszkę i usnęła .
Obudziła się około 12 , była wykończona , całą noc śniły jej się jakieś głupoty . Wstała ściągnęła bluzę Patryka , złożyła ją ładnie i położyła na stoliku , ubrała na siebie swój stary rozciągnięty dres , który mama już dawno chciała jej wyrzucić , ale ona miała do niego straszny sentyment. Zeszła na dół , umyła twarz i zęby , zrobiła sobie warkocza zjadła płatki i poszła na górę . Bartek i Damian , dziwnie się na nią patrzeli , ale o nic nie pytali . Wolała się zaszyć w swoim pokoju zanim Julka wróci bo ona to jest jaka FBI zaraz zaczęła by dochodzenie . pozamykała i zasłoniła okna , położyła się do łóżka wzięła iPod 'a i włączyła swoją playlistę . Ciągle myślała o wczorajszym zajściu , za każdym razem jak zamykała oczy widziała naćpane oczy swojego chłopaka , chłopaka którego kilka literek imienia wywróciło jej świat do góry nogami , którego kilka literek imienia zmieniło cały jej światopogląd. Nie mogła wyobrazić sobie jak on mógł jej powiedzieć coś takiego . Pogrążona w zamyśleniach z delikatną muzyką dobiegającą ze słuchawek usnęła. Śniło jej się właśnie , że jest w jakimś ciemnym lesie , gdy poczuła na swojej dłoni czyjąś zimną rękę . Otworzyła delikatnie oczy i zobaczyła Patryka . Chłopak wyglądał jak siedem nieszczęść , podkrążone oczy , blady na twarzy , nieogolony . Wiktoria szybko wstała i stanęła po przeciwnej stronie łóżka - zabieraj swoją bluzę i wyjdź stąd- powiedziała , próbując powstrzymać łzy - Wiktoria , proszę wysłuchaj mnie - odrzekł z błagalnym spojrzeniem - Już wczoraj wystarczająco się nasłuchałam . Wyjdź stąd. - odpowiedziała - Wiem , zawaliłem sprawę , ale proszę Cie daj mi jeszcze jedną szansę , obiecuję Ci że już nigdy więcej nie wezmę tego gówna , obiecuję Ci . to wszystko przez to że.. że dzisiaj jest 17rocznica śmierci mojej mamy i ja.. ja naprawdę nie chciałem powiedzieć tego co powiedziałem ja..ja tak nie myślę Wiktoria proszę Cię - stała tyłem do niego , odwróciła się i zobaczyła , że chłopak ma łzy w oczach . Miała ochotę podejść i go przytulić , pozwolić mu się wygadać , ale bała się , bała się , że to się powtórzy . Walczyła ze sobą . -kurwa- powiedziała po cichu i podeszła pod chłopaka wtulając się w jego szyję , jedną ręką przytuliła go mocno ,a drugą głaskała po włosach.
- moja mama umarła przy moim porodzie. Nawet nie miałem okazji jej poznać , jak byłem mały to chodziłem z tatą i bratem na jej grób , ale jak skończyłem 13 lat zrozumiałem , że to ja , to JA ją zabiłem , to przeze mnie moja mama nie żyje, przez mnie mój brat nie ma matki , a mój ojciec żony , gdyby nie ja to ona by żyła . Czasami mam wrażenie , że tata ma do mnie o to żal , że też wie , że to ja zabiłem moją mamę . - opowiadał jej chłopak ze łzami w oczach. - nie potrafię sobie poradzić z tą myślą i teraz jestem tak strasznie szczęśliwy , mam Ciebie , ale przed wczoraj jak wróciłem od Ciebie , zdałem sobie sprawę, że to już za dwa dni , że to ta data , że to już 17 lat od kiedy moja mama nie żyje i po prostu , umówiłem się z nimi na piwo a oni przynieśli coś mocniejszego i wziąłem , chciałem chociaż na chwilę przestać o tym myśleć i później oni zaczęli zaczepiać jakąś dziewczynę , wiedziałem , że jak odejdzie bez słowa to nic jej nie zrobią , oni lubią sobie tak tylko pogadać i wtedy usłyszałem Ciebie , Boże nawet nie wiesz jak się przestraszyłem , bałem się że coś Ci zrobią, a później jak za Tobą poszedłem , zobaczyłem tą nienawiść w Twoich oczach , dlatego tak powiedziałem , przepraszam ja.. ja tak nie myślę , bardzo mi na Tobie zależy . Wiktoria ? Powiedz coś - patrzał na nią wyczekująco . - Poczekaj tutaj chwilę na mnie - powiedziała dziewczyna i zeszła na dół . Nałożyła trochę pudru na twarz , pomalowała rzęsy , rozpuściła włosy . Wróciła do pokoju i nałożyła na siebie kremową bluzkę na to czarny sweterek i jasne jeansy , do tego założyła czarne kozaki na szpilce . Chłopak patrzał na nią nic nie rozumiejąc - chodź idziemy - powiedziała , gdy skończyła już się ogarniać wyciągając do niego rękę . On ubrał buty i kurtkę a on kremowy kożuszek . Poszli do pobliskiej kwiaciarni i dziewczyna kazała jemu kupić największy wieniec jaki mieli do tego dokupili piękny , duży znicz w kształcie serca i pojechali na cmentarza. Patryk położył wieniec na samym środku grobu matki i zapalił znicz , Wiktoria ciągle była blisko niego , przyjrzała się zdjęciu na nagrobku , on był tak bardzo podobny do mamy , miał jej oczy i nos i te słodkie dołeczki w policzkach. Chłopak przytulił się bardzo mocno do niej -Dziękuję- powiedział wtulając się w jej włosy -za co ?- zapytała obejmując ciało chłopaka - za to że jesteś , za to że dałaś mi drugą szansę , za wszystko - odpowiedział . -Chodź idziemy na pizze ja stawiam - splotła jego palce ze swoimi i poszli razem, znowu razem . Resztę dnia spędzili razem , jutro byli umówieni do kościoła na mszę za jego mamę i spędzenie całego dnia razem, ponieważ w poniedziałek Wiktoria wyjeżdża na tydzień do Włoch .
Obudziła się około 12 , była wykończona , całą noc śniły jej się jakieś głupoty . Wstała ściągnęła bluzę Patryka , złożyła ją ładnie i położyła na stoliku , ubrała na siebie swój stary rozciągnięty dres , który mama już dawno chciała jej wyrzucić , ale ona miała do niego straszny sentyment. Zeszła na dół , umyła twarz i zęby , zrobiła sobie warkocza zjadła płatki i poszła na górę . Bartek i Damian , dziwnie się na nią patrzeli , ale o nic nie pytali . Wolała się zaszyć w swoim pokoju zanim Julka wróci bo ona to jest jaka FBI zaraz zaczęła by dochodzenie . pozamykała i zasłoniła okna , położyła się do łóżka wzięła iPod 'a i włączyła swoją playlistę . Ciągle myślała o wczorajszym zajściu , za każdym razem jak zamykała oczy widziała naćpane oczy swojego chłopaka , chłopaka którego kilka literek imienia wywróciło jej świat do góry nogami , którego kilka literek imienia zmieniło cały jej światopogląd. Nie mogła wyobrazić sobie jak on mógł jej powiedzieć coś takiego . Pogrążona w zamyśleniach z delikatną muzyką dobiegającą ze słuchawek usnęła. Śniło jej się właśnie , że jest w jakimś ciemnym lesie , gdy poczuła na swojej dłoni czyjąś zimną rękę . Otworzyła delikatnie oczy i zobaczyła Patryka . Chłopak wyglądał jak siedem nieszczęść , podkrążone oczy , blady na twarzy , nieogolony . Wiktoria szybko wstała i stanęła po przeciwnej stronie łóżka - zabieraj swoją bluzę i wyjdź stąd- powiedziała , próbując powstrzymać łzy - Wiktoria , proszę wysłuchaj mnie - odrzekł z błagalnym spojrzeniem - Już wczoraj wystarczająco się nasłuchałam . Wyjdź stąd. - odpowiedziała - Wiem , zawaliłem sprawę , ale proszę Cie daj mi jeszcze jedną szansę , obiecuję Ci że już nigdy więcej nie wezmę tego gówna , obiecuję Ci . to wszystko przez to że.. że dzisiaj jest 17rocznica śmierci mojej mamy i ja.. ja naprawdę nie chciałem powiedzieć tego co powiedziałem ja..ja tak nie myślę Wiktoria proszę Cię - stała tyłem do niego , odwróciła się i zobaczyła , że chłopak ma łzy w oczach . Miała ochotę podejść i go przytulić , pozwolić mu się wygadać , ale bała się , bała się , że to się powtórzy . Walczyła ze sobą . -kurwa- powiedziała po cichu i podeszła pod chłopaka wtulając się w jego szyję , jedną ręką przytuliła go mocno ,a drugą głaskała po włosach.
- moja mama umarła przy moim porodzie. Nawet nie miałem okazji jej poznać , jak byłem mały to chodziłem z tatą i bratem na jej grób , ale jak skończyłem 13 lat zrozumiałem , że to ja , to JA ją zabiłem , to przeze mnie moja mama nie żyje, przez mnie mój brat nie ma matki , a mój ojciec żony , gdyby nie ja to ona by żyła . Czasami mam wrażenie , że tata ma do mnie o to żal , że też wie , że to ja zabiłem moją mamę . - opowiadał jej chłopak ze łzami w oczach. - nie potrafię sobie poradzić z tą myślą i teraz jestem tak strasznie szczęśliwy , mam Ciebie , ale przed wczoraj jak wróciłem od Ciebie , zdałem sobie sprawę, że to już za dwa dni , że to ta data , że to już 17 lat od kiedy moja mama nie żyje i po prostu , umówiłem się z nimi na piwo a oni przynieśli coś mocniejszego i wziąłem , chciałem chociaż na chwilę przestać o tym myśleć i później oni zaczęli zaczepiać jakąś dziewczynę , wiedziałem , że jak odejdzie bez słowa to nic jej nie zrobią , oni lubią sobie tak tylko pogadać i wtedy usłyszałem Ciebie , Boże nawet nie wiesz jak się przestraszyłem , bałem się że coś Ci zrobią, a później jak za Tobą poszedłem , zobaczyłem tą nienawiść w Twoich oczach , dlatego tak powiedziałem , przepraszam ja.. ja tak nie myślę , bardzo mi na Tobie zależy . Wiktoria ? Powiedz coś - patrzał na nią wyczekująco . - Poczekaj tutaj chwilę na mnie - powiedziała dziewczyna i zeszła na dół . Nałożyła trochę pudru na twarz , pomalowała rzęsy , rozpuściła włosy . Wróciła do pokoju i nałożyła na siebie kremową bluzkę na to czarny sweterek i jasne jeansy , do tego założyła czarne kozaki na szpilce . Chłopak patrzał na nią nic nie rozumiejąc - chodź idziemy - powiedziała , gdy skończyła już się ogarniać wyciągając do niego rękę . On ubrał buty i kurtkę a on kremowy kożuszek . Poszli do pobliskiej kwiaciarni i dziewczyna kazała jemu kupić największy wieniec jaki mieli do tego dokupili piękny , duży znicz w kształcie serca i pojechali na cmentarza. Patryk położył wieniec na samym środku grobu matki i zapalił znicz , Wiktoria ciągle była blisko niego , przyjrzała się zdjęciu na nagrobku , on był tak bardzo podobny do mamy , miał jej oczy i nos i te słodkie dołeczki w policzkach. Chłopak przytulił się bardzo mocno do niej -Dziękuję- powiedział wtulając się w jej włosy -za co ?- zapytała obejmując ciało chłopaka - za to że jesteś , za to że dałaś mi drugą szansę , za wszystko - odpowiedział . -Chodź idziemy na pizze ja stawiam - splotła jego palce ze swoimi i poszli razem, znowu razem . Resztę dnia spędzili razem , jutro byli umówieni do kościoła na mszę za jego mamę i spędzenie całego dnia razem, ponieważ w poniedziałek Wiktoria wyjeżdża na tydzień do Włoch .
2 miesiące później,,
Wiktoria spotykała się z Patrykiem już od dwóch miesięcy , wszystko układało się w jak najlepszym porządku. On często odbierał ją ze szkoły i szli do niej , jej rodzina bardzo polubiła chłopaka , z Damianem często grali w karty i pili piwo. Wiktoria , również poznała jego tatę , tylko tatę i starszego brata , ciągle nurtowało ją dlaczego jej chłopak nie mieszka z mamą , ale zapytany o to odpowiedział wymijająco, że nie ma mamy. Widziała, że nie chce o tym rozmawiać , więc nie drążyła tematu , dziewczyna zawsze wychodziła z założenia , że jak ktoś będzie gotowy , żeby coś powiedzieć to to zrobi. Dzisiaj byli umówieni , po lekcjach na wspólną naukę . Patryk leżał na łóżku Wiktorii i udawał że robi zadanie z matematyki , a dziewczyna siedziała na dywanie , z głową na łóżku i powtarzała materiały na sprawdzian z historii. Zostały jej jeszcze dwa działy, gdy poczuła jak chłopak całuje ją po szyi - skończyłeś już?-zapytała ze śmiechem - mhmm - dodał nie przerywając całowania , ugryzł ją delikatnie w ucho i znowu zaczął całować - możesz mi nie przeszkadzać? - próbowała powstrzymać śmiech - a Ty nie możesz zrobić sobie takiej króciutkiej przerwy? - zapytał z uśmiechem , którym zawsze ją kupował - nie ! nie patrz się tak na mnie , nie ma mowy muszę się tego nauczyć jutro mam klasówkę , jeszcze pół godziny i kończę , zajmij się sobą przez chwilę - powiedziała i wróciła do książek - wolałbym, żebyś Ty się mną zajęła.- odrzekł z kwaśną miną - za pół godziny - uśmiechnęła się do niego i dała mu buziaka - Ehe dobra - powiedział i próbował zająć się sobą . Po około 5 minutach zaczął nawijać sobie jej długie włosy na palca i puszczać luźno i tak w kółko - Patryk ! jak chcesz żeby to potrwało tylko pół godziny to przestań do cholery mnie rozpraszać - zaśmiała się pod nosem i zaczęła czytać o II wojnie światowej.
- Okej skończyłam , możemy iść zrobić coś do jedzenia kochanie- powiedziała zbierając swoje książki . Odwróciła się i popatrzała z uśmiechem na śpiącego chłopaka . Stała tak chwilę i patrzała . Tak spokojnie wyglądał, delikatnie się uśmiechał przez sen. Zebrała jego książki , przykryła go narzutą, pocałowała w czoło i poszła na dół do kuchni . Zrobiła herbatę i kanapki , posprzątała w kuchni po bracie i wróciła do pokoju . Patryka nadal spał rozwalony na jej łóżku . Ona razem ze swoim psem nie zajmowali tyle miejsca co chłopak . Postawiła jedzenie na stoliku i położyła się koło chłopaka. Przytuliła się do chłopaka i chciała też iść spać , ale ten się obudził - skończyłaś już ? - zapytał zaspany - tak skończyłam , zrobiłam Ci kanapki zjedz sobie , bo pewnie się zmęczyłeś tą ciężką nauką - naśmiewała się z niego - ha ha bardzo śmieszne , a Ty już wszystko co do linijeczki umiesz pani perfekcyjna? - odpowiedział - wredny chamie ! - zaczęła się śmiać i łaskotać go po żebrach . Po chwili siłowania dziewczyna usiadła na chłopaku - wygrałam ! po raz kolejny hahaha i co bokser ? coś nie tak z kondycją? - szydziła z Patryka - a może ja Ci po prostu daję wygrać , bo uwielbiam jak się cieszysz jak dziecko ? - złapał ją za nadgarstki, przyciągnął do siebie i zaczął całować . Wiktoria odwzajemniała pocałunki , po chwili chłopak wsadził jej rękę pod bluzkę , ta wstała natychmiast - Może lepiej już zjedzmy - powiedziała z wymuszonym uśmiechem. - Wiktoria co się stało? - zapytał łapiąc ją za rękę - Nic- odpowiedziała i poszła po herbatę , wzięła kanapki i podała chłopakowi - Dlaczego się mnie boisz? Przecież wiesz , że nie zrobię nic wbrew Tobie - powiedział biorąc herbatę i kanapki - Nie boję się Ciebie - odrzekła dziewczyna unikając jego wzroku - To dlaczego za każdym razem jak dochodzimy do tego miejsca , wiesz pod Twoją bluzką odsuwasz mnie od siebie i masz taki dziwny wyraz twarzy ? - zapytał z troską - Bo ja nie chcę się z niczym spieszyć . Z doświadczenia wiem , że związki które płoną szybko , wypalają się jeszcze szybciej - odpowiedziała sięgając po pilot do telewizora . - Dobrze , teraz to Ty będziesz wychodziła z inicjatywą , nie chcę robić , ani zmuszać Cie do czegoś , czego byś miała później żałować - powiedział i zajął się kanapkami . Jeszcze godzinę pooglądali razem telewizję śmiejąc się z programów na MTV i chłopak poszedł do siebie , a Wiktoria wzięła prysznic, przypomniała sobie jeszcze materiał do sprawdzianu i poszła spać , bo zapowiadał się przed nią bardzo ciężki dzień .
- Okej skończyłam , możemy iść zrobić coś do jedzenia kochanie- powiedziała zbierając swoje książki . Odwróciła się i popatrzała z uśmiechem na śpiącego chłopaka . Stała tak chwilę i patrzała . Tak spokojnie wyglądał, delikatnie się uśmiechał przez sen. Zebrała jego książki , przykryła go narzutą, pocałowała w czoło i poszła na dół do kuchni . Zrobiła herbatę i kanapki , posprzątała w kuchni po bracie i wróciła do pokoju . Patryka nadal spał rozwalony na jej łóżku . Ona razem ze swoim psem nie zajmowali tyle miejsca co chłopak . Postawiła jedzenie na stoliku i położyła się koło chłopaka. Przytuliła się do chłopaka i chciała też iść spać , ale ten się obudził - skończyłaś już ? - zapytał zaspany - tak skończyłam , zrobiłam Ci kanapki zjedz sobie , bo pewnie się zmęczyłeś tą ciężką nauką - naśmiewała się z niego - ha ha bardzo śmieszne , a Ty już wszystko co do linijeczki umiesz pani perfekcyjna? - odpowiedział - wredny chamie ! - zaczęła się śmiać i łaskotać go po żebrach . Po chwili siłowania dziewczyna usiadła na chłopaku - wygrałam ! po raz kolejny hahaha i co bokser ? coś nie tak z kondycją? - szydziła z Patryka - a może ja Ci po prostu daję wygrać , bo uwielbiam jak się cieszysz jak dziecko ? - złapał ją za nadgarstki, przyciągnął do siebie i zaczął całować . Wiktoria odwzajemniała pocałunki , po chwili chłopak wsadził jej rękę pod bluzkę , ta wstała natychmiast - Może lepiej już zjedzmy - powiedziała z wymuszonym uśmiechem. - Wiktoria co się stało? - zapytał łapiąc ją za rękę - Nic- odpowiedziała i poszła po herbatę , wzięła kanapki i podała chłopakowi - Dlaczego się mnie boisz? Przecież wiesz , że nie zrobię nic wbrew Tobie - powiedział biorąc herbatę i kanapki - Nie boję się Ciebie - odrzekła dziewczyna unikając jego wzroku - To dlaczego za każdym razem jak dochodzimy do tego miejsca , wiesz pod Twoją bluzką odsuwasz mnie od siebie i masz taki dziwny wyraz twarzy ? - zapytał z troską - Bo ja nie chcę się z niczym spieszyć . Z doświadczenia wiem , że związki które płoną szybko , wypalają się jeszcze szybciej - odpowiedziała sięgając po pilot do telewizora . - Dobrze , teraz to Ty będziesz wychodziła z inicjatywą , nie chcę robić , ani zmuszać Cie do czegoś , czego byś miała później żałować - powiedział i zajął się kanapkami . Jeszcze godzinę pooglądali razem telewizję śmiejąc się z programów na MTV i chłopak poszedł do siebie , a Wiktoria wzięła prysznic, przypomniała sobie jeszcze materiał do sprawdzianu i poszła spać , bo zapowiadał się przed nią bardzo ciężki dzień .
poniedziałek, 29 sierpnia 2011
Ze snu wyrwał ją dzwonek budzika , dziewczyna otworzyła jedno oko , sprawdziła 8;30 ''no Wiki trzeba wstawać'' , pomyślała , przeciągnęła się leniwie i poszła do łazienki , wzięła poranny prysznic i zaczęła się ogarniać. Dzisiaj postawiła na naturalne loczki , pociągnęła rzęsy maskarą na policzki nałożyła odrobinę pudru i zeszła na dół . Tam czekały już na nią grzanki z serem i kakao co prawda już wystygło , bo mama robiła je jakąś godzinę temu ale smakowało równie dobrze. Ledwo usiadła do śniadania a tu już zegar wybijał 10 dziewczyna szybko zabrała swoją torebkę narzuciła na siebie płaszczyk i wyszła żegnając się z psem i zamykając drzwi za sobą. Schodziła szybko po schodach żałując że nie założyła butów na płaskim obcasie , tylko saszki na szpilce , które pasowały do kremowego sweterka i czarnych legginsów . O mało co nie spóźniła się na tramwaj , w ostatniej chwili udało jej się zdążyć , stanęła na samym przodzie wpatrzona w zgiełk tętniącego życiem miasta. Wysiadła na swoim przystanku i musiała poczekać aż tramwaj przejedzie , wtem poczuła mrowienie na karku , obróciła delikatnie głowę i zobaczyła tajemniczego chłopaka z wczoraj . Patrzał na nią tymi swoimi cudownymi zielonymi oczami , uśmiechnęła się delikatnie i ruszyła w kierunku swojej szkoły. Szybko weszła do szatni ściągnęła płaszcz i ruszyła pod klasę , w szkole jak to zwykle , zgiełk i harmider . Szła przed siebie pod klasę od Fizyki gdy nagle ktoś chwycił ją za ramię -Wiktoria czy ty ogłuchłaś? Od samej szatni biegnę za Tobą i Ciebie wołam .-wysapała zmęczona Daria .- Przepraszam mała zamyśliłam się - odrzekła jej dziewczyna - No to o czym tak myślałaś - zapytała przyjaciółka z ciekawością . - A wiesz niedługo mam ten pokaz we Włoszech i boję się trochę , że zawale a od tego zależy moja przyszła kariera - wymyśliła pierwszy lepszy temat na poczekaniu , żeby nie przyznać się przed przyjaciółką , że znowu chodzi o faceta , którego nawet imienia nie zna - WIKA ! przecież wiesz , że jesteś najlepsza , jesteś śliczna , wysoka , poruszasz się z gracją jak motyl każdy w tej szkole dałby się pokroić , żebyś z nim była . Ale coś mi się nie wydaje żeby to był powód - powiedziała Daria z patrząc na nią z wątpliwością . - wiesz co ? chodź bo zaraz spóźnimy się na lekcje- ucięła Wiktoria i ruszyła szybkim krokiem pod klasę. Dzisiejsze lekcje minęły dziewczynie bardzo szybko , Angeliki dzisiaj w ogóle nie było w szkole , a Daria uciekła z ostatniej lekcji bo ją brzuch ''bolał'', a tak naprawdę poszła do Wojtka swojego chłopaka . Wiktoria tak jej zazdrościła tego , że ma Wojtka nie w sensie , że Wojtka jako osoby , ale tego , że ma chłopaka kogoś kto ją kocha za to jaka jest, że ma się do kogo przytulic , kogo bluzę ubrać , to niby tak niewielkie rzeczy a tak bardzo potrafią ucieszyć . Dziewczyna zeszła do szatni i zaczęła się powoli ubierać , nie mogła znaleźć swojej apaszki o Louis Vuitton 'a , przeszukała całą szatnię , ponieważ tak ważna była ona dla niej , był to prezent od taty. Nie znalazła jej, ubrała płaszczyk , założyła słuchawki i wyszła ze szkoły. Na przystanku oparła się o szybę i zamknęła oczy , otworzyła lekko usta i wdychała chłodne jesienne powietrze, mimo zimna panującego na dworze , słońce wyglądało delikatnie zza chmur i ogrzewało opaloną jeszcze po wczasach twarz dziewczyny . Stała tak kilka minut, gdy nagle poczuła czyjąś obecność przed sobą - Cześć , dzisiaj rano zgubiłaś apaszkę , tak szybko szłaś , że nie zdążyłem Ciebie dogonić . Patryk jestem - powiedział chłopak o zielonych oczach , w jednej ręce trzymając Wiktoriową apaszkę , a drugą trzymał wyciągniętą przed sobą - Czcześć Wiktoria i dziękuję bardzo za przechowanie mojej apaszki - uśmiechnęła się do chłopaka, podała mu rękę i odebrała apaszkę . - Spieszysz się gdzieś ? Może w podzięce za przechowanie Twojej zguby dasz się zaprosić na kawę?- uśmiechnął się do niej pokazując te urocze dołeczki w policzkach - Oczywiście , to gdzie pójdziemy ? - może do centrum ? tam jest taka przytulna kawiarenka? - zapytał Patryk . Wiktoria się zgodziła i poszli spacerkiem . Przez całą drogę szli rozmawiając , okazało się , że Patryk chodzi do Technikum przecznicę za jej liceum , mają podobne zainteresowania i upodobania , słuchają tej samej muzyki , kręci ich szybka jazda, kochają zwierzęta . Polubiła go od razu, on chyba ją też . Od razu w oczy rzuciły się się jego nienagannie białe nike i firmowe ciuchy , był zabawny , i ciekawie mówił , wydawał się jej taki pewny siebie i wyluzowany . Przez całą powrotną drogę niósł jej torbę, w pewnej chwili ona źle stanęła na chodniku i by się przewróciła, podtrzymał ją pod ramię , ale zaraz zabrał ręce . Poszli jeszcze się przejść do parku, tam spotkali kilku jego kolegów jak siedzieli na ławce i palili skręta, Wiktoria nigdy nie była zwolenniczką takich zachowań , dla niej robienie czegoś takiego było dość odrażające , a co dopiero jaranie czy picie pod publikę , ale Patryk tylko do nich podszedł podał im rękę i poszli dalej . Około 19 do Wiktorii zadzwoniła mama z zapytaniem o której będzie w domu i czy wszystko w porządku , więc chłopak odprowadził ją pod sam dom , zapytał z ciekawości który to jej pokój , wskazała jemu okno z bambusowymi roletami , wymienili się numerami i poszła do domu . Wchodząc wymieniła kilka zdań z mamą wzięła przygotowaną przez siostrę kolacje i udała się do swojego pokoju. Zdążyła zapalić światło, odstawić tosty na stolik i usłyszała znajomy dźwięk swojego sms'a , popatrzała na ekran '' 1 nowa wiadomość od ; Patryk '' uśmiech mimowolnie pojawił się na jej twarzy, położyła się na łóżko z laptopem i kolacją i odczytała na głos sms'a ''Widzę , że zapaliło się światło w Twoim pokoju to jestem pewny , że bezpiecznie dotarłaś do domu , mogę iść w swoje rejony ;* '' odetchnęła dwa razy i odpisała '' Dziękuję ;* wracaj i to szybko , bo już ciemno . Uważaj na siebie :* '' po chwili dostała sms'a ''o nic się nie bój, ja sobie radę dam ;* '' wysłała mu buziaczka i zabrała się za jedzenie kolacji. Prawie do 4 pisała z nim na gadu. Chwilę po 4 napisała jemu ostatnią wiadomość, wyłączyła laptopa i położyła się do łóżka . Po 10ciu minutach dostała sms'a od Patryka o treści ''Dobranoc. Kolorowych snów ;**" i z uśmiechem na ustach poszła spać.
-Wiktoria jeżeli zaraz nie zejdziesz na dół to będziesz jechała do szkoły autobusem ! - krzyknęła z dołu mama. Dziewczyna szybko wzięła torbę z książkami i zbiegła na dół po krętych schodach . - no możemy jechać mamuś- powiedziała z uśmiechem . -już nie mogę się doczekać kiedy zrobisz sobie prawo jazdy , przynajmniej nie będę musiała czekać , aż się łaskawie wyrobisz kochanie - odrzekła jej rodzicielka. - oj tam oj tam - rzuciła dziewczyna i wyszła do samochodu. Droga do szkoły zawsze się jej ciągnęła , bo mama jeździła tak strasznie przepisowo , że chwilami Wiktoria miała ochotę zamienić się z nią miejscami , nie to co tata , on jeździł zawsze jak wariat z muzyką rozwaloną na cały regulator, niestety z tatą miała przyjemność jeździć tylko kilka razy do roku , jak był w domu , bowiem jej tata pracował w Norwegii , może i była bogata , dobrze im się powodziło dzięki temu , mogła pozwolić sobie na wszystko , ale nic nie zastąpi obecności ojca , przy niej, przy jej siostrze i bracie. Wiktoria z rodzeństwa była najmłodsza , ona 17nasto latka , jej siostra Julka 21 lat i brat Damian 19 lat , zawsze mieli ze sobą świetny kontakt , mimo tego że dochodziło między nimi do ostrych spin , to jak coś się działo potrafili stanąć w swojej obronie . Dziewczyna , zawsze lepiej dogadywała się z chłopakami , niż dziewczynami dlatego też miała 4 świetnych przyjaciół : Piotrka , Dominika , Angelikę i Darię.
-Dobra mała jesteśmy na miejscu , tak jak wczoraj się dogadałyśmy , dzisiaj musisz wrócić sama ze szkoły , bo ja muszę zostać troszkę dłużej w firmie i dopracować te ostatnie projekty na pokaz . Kocham Cię , leć już . - Ja Ciebie tez kocham mamo , do zobaczenia w domu- dała mamie buziaka na pożegnanie i wysiadła zabierając swoja torbę . Przy drzwiach do szkoły czekały już na nią dziewczyny. - Siema Wik.- przywitały się i poszły razem na zajęcia , pierwsza była historia przedmiot , który Wiktoria ubóstwiała . Bardzo lubiła panią prowadzącą zajęcia , zawsze dostawała najlepsze oceny . Później były 2 matematyki , których dziewczyna nie znosiła , ale na szczęście ze słuchawkami i ukochanym pezetem, peją i pihem dawała radę . Lekcje dzisiaj minęły jej bardzo szybko. Przed szkołą pożegnała się z dziewczynami , ponieważ wszystkie trzy mieszkały w innych kierunkach i poszła na swój przystanek . Wyciągnęła telefon i właśnie miała pisać sms'a do Damiana , żeby wstawił jej coś do jedzenia bo umiera z głodu , kiedy wpadła na kogoś zachwiała się i wpadła nieznajomemu w ramiona , chłopak przytrzymał ją i uśmiechnął się nieśmiało , dziewczyna odwzajemniła uśmiech podziękowała i poszła sprawdzić o której mam tramwaj. Kątem oka zauważyła , że chłopak stoi na tym samym przystanku co ona , na pierwszy rzut oka widać było , że pochodzi z bogatego domu , markowe ciuchy , buty , zadbany , bardzo bardzo przystojny , a te zielone oczy , które od razu spodobały się Wiktorii i ten nieśmiały uśmiech , przy którym pojawiały się te słodkie dołeczki w policzkach '' USPOKÓJ SIĘ DZIEWCZYNO !'' zapaliła się czerwona lampka w głowie , przez całą drogę powrotną do domu próbowała przestać myśleć o tajemniczym nieznajomym , gdy wysiadała na swoim przystanku zauważyła , że chłopak pojechał dalej , obróciła się jeszcze raz i zauważyła jak chłopak przejeżdżając uśmiecha się do niej , mimowolnie odwzajemniła uśmiech i poszła do domu cała w skowronkach . - Cześć Brat !- krzyknęła od progu . - ee Siema mała , zrobiłem Ci spaghetti , ale umyj po sobie bo ja wychodzę do Dagi- odpowiedział jej dał jej buziaka w czoło i wyszedł . Wiktoria cały dzień chodziła po domu śpiewała i tańczyła , od dawna nie miała tak dobrego humoru, wszyscy w domu mama, siostra i brat jak wrócił patrzyli na nią jak na chorą psychicznie . - Mamuś ja już spać idę , jutro mam na 10 także pojadę sama do szkoły. Dobranoc - Dobranoc córcia.- odpowiedziała jej mama . Wiktoria wzięła sobie sok pomarańczowy i poszła na górę do swojego pokoju . Postawiła sok na szafeczce nocnej i położyła się do swojego łóżka , wtulając się w czarną pościel z playboya . Rzuciła okiem po swoim pokoju, który tak bardzo uwielbiała , czerwony ściany świetnie pasowały do białych mebli i czarno białych dodatków. Nad łóżkiem wisiała złota rama obita czerwonym materiałem , w której miała poprzyczepiane zdjęcia z wszystkimi ważnym dla siebie osobami . Włączyła swoja ukochaną listę odtwarzania i usnęła z uśmiechem na ustach .
-Dobra mała jesteśmy na miejscu , tak jak wczoraj się dogadałyśmy , dzisiaj musisz wrócić sama ze szkoły , bo ja muszę zostać troszkę dłużej w firmie i dopracować te ostatnie projekty na pokaz . Kocham Cię , leć już . - Ja Ciebie tez kocham mamo , do zobaczenia w domu- dała mamie buziaka na pożegnanie i wysiadła zabierając swoja torbę . Przy drzwiach do szkoły czekały już na nią dziewczyny. - Siema Wik.- przywitały się i poszły razem na zajęcia , pierwsza była historia przedmiot , który Wiktoria ubóstwiała . Bardzo lubiła panią prowadzącą zajęcia , zawsze dostawała najlepsze oceny . Później były 2 matematyki , których dziewczyna nie znosiła , ale na szczęście ze słuchawkami i ukochanym pezetem, peją i pihem dawała radę . Lekcje dzisiaj minęły jej bardzo szybko. Przed szkołą pożegnała się z dziewczynami , ponieważ wszystkie trzy mieszkały w innych kierunkach i poszła na swój przystanek . Wyciągnęła telefon i właśnie miała pisać sms'a do Damiana , żeby wstawił jej coś do jedzenia bo umiera z głodu , kiedy wpadła na kogoś zachwiała się i wpadła nieznajomemu w ramiona , chłopak przytrzymał ją i uśmiechnął się nieśmiało , dziewczyna odwzajemniła uśmiech podziękowała i poszła sprawdzić o której mam tramwaj. Kątem oka zauważyła , że chłopak stoi na tym samym przystanku co ona , na pierwszy rzut oka widać było , że pochodzi z bogatego domu , markowe ciuchy , buty , zadbany , bardzo bardzo przystojny , a te zielone oczy , które od razu spodobały się Wiktorii i ten nieśmiały uśmiech , przy którym pojawiały się te słodkie dołeczki w policzkach '' USPOKÓJ SIĘ DZIEWCZYNO !'' zapaliła się czerwona lampka w głowie , przez całą drogę powrotną do domu próbowała przestać myśleć o tajemniczym nieznajomym , gdy wysiadała na swoim przystanku zauważyła , że chłopak pojechał dalej , obróciła się jeszcze raz i zauważyła jak chłopak przejeżdżając uśmiecha się do niej , mimowolnie odwzajemniła uśmiech i poszła do domu cała w skowronkach . - Cześć Brat !- krzyknęła od progu . - ee Siema mała , zrobiłem Ci spaghetti , ale umyj po sobie bo ja wychodzę do Dagi- odpowiedział jej dał jej buziaka w czoło i wyszedł . Wiktoria cały dzień chodziła po domu śpiewała i tańczyła , od dawna nie miała tak dobrego humoru, wszyscy w domu mama, siostra i brat jak wrócił patrzyli na nią jak na chorą psychicznie . - Mamuś ja już spać idę , jutro mam na 10 także pojadę sama do szkoły. Dobranoc - Dobranoc córcia.- odpowiedziała jej mama . Wiktoria wzięła sobie sok pomarańczowy i poszła na górę do swojego pokoju . Postawiła sok na szafeczce nocnej i położyła się do swojego łóżka , wtulając się w czarną pościel z playboya . Rzuciła okiem po swoim pokoju, który tak bardzo uwielbiała , czerwony ściany świetnie pasowały do białych mebli i czarno białych dodatków. Nad łóżkiem wisiała złota rama obita czerwonym materiałem , w której miała poprzyczepiane zdjęcia z wszystkimi ważnym dla siebie osobami . Włączyła swoja ukochaną listę odtwarzania i usnęła z uśmiechem na ustach .
Subskrybuj:
Posty (Atom)